Policja z Nowego Tomyśla (województwo wielkopolskie) zatrzymała niedawno do kontroli drogowej rzucający się w oczy pojazd. Okazało się, że kierowcą było dziecko.
10-letniemu miłośnikowi motoryzacji z Wielkopolski udało się namówić ojca na lekcje nauki jazdy samochodem na terenie miejscowości Lewiczynek. Podczas rodzinnej przejażdżki 10-latek prowadzący pojazd wraz z rodzicami i starszą siostrą zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy policji. Stróżom prawa rzuciło się w oczy, że auto przemieszcza się z jednej strony jezdni na drugą, a kierowca ewidentnie nie panuje nad pojazdem. Po zatrzymaniu samochodu policjanci przecierali oczy ze zdumienia. Kierujący samochodem okazał się 10-letnim dzieckiem. Jego poczynaniom za kierownicą „kibicowali” zaś rodzice i siostra. Ojciec małego „rajdowca” otrzymał mandat za nieodpowiedzialną postawę i stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Sprawą zajmie się sąd rodzinny. Wprawdzie droga, na której swoje motoryzacyjne popisy ćwiczył 10-latek, była mało uczęszczana, ale konsekwencje prawne dopuszczenia dziecka do kierowania pojazdem nie ominą jego ojca. Wprawdzie znane polskie powiedzenie mówi: „czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”, ale na nabywanie pewnych umiejętności jest czasami w życiu stanowczo za wcześnie.
Iwona Trojan